O dziewczynce, która bała się...
znowu bajka terapeutyczna
Była raz dziewczynka mała,
która się owadów bała.
Gdy komara usłyszała,
przez calutką noc nie spała.
Nawet zwykłej muchy brzęk
wzbudzał w niej paniczny lęk.
Dotknąć Burka? Nie daj Boże!
Piesek pchły mieć przecież może!
Kiedyś upadła bez ducha,
gdy ujrzała karalucha.
Narobiła sporo krzyku
widząc mola na płaszczyku.
Ciągle wzrastał w niej lęk ten.
Pewnej nocy miała sen.
"Rety! Rety! Co się stało?!
Mam zupełnie inne ciało!
Czy to jakieś straszne czary?
Mam pancerzyk, nóg trzy pary...
Jaka wielka ta podłoga!
Gdzie się schować? Olaboga!
Co się dzieje? Chwila, chwila!
Człowiek się nade mną schyla!
Jest ogromny niesłychanie...
Co się zaraz ze mną stanie?!
Jest ratunek! Hip hip, hura!
W wykładzinie drobna dziura!
Biegnę co sił...Co to znaczy?!
Człowiek też w tę stronę patrzy!
Już ogarnia mnie panika.
Nagle...Co to?! Dźwięk budzika?!
Więc to tylko straszny sen...
Dziwne... Lęk odleciał hen.
Wiem już, jak się owad czuje
i serdecznie mu współczuję.
Zrozumienia nadszedł czas:
On się bardziej boi nas!
Kalina Beluch

kalina




Komentarze (3)
Witam:)
Bardzo ciekawy wiersz,,miło sie go czyta,,
,,to prawda,,zanim cos zrobisz pomysl jak TY byś sie
czuł gdyby to Tobie zrobili,,,
Pozdrawiam:)
Świetne spojrzenie innymi oczami w zabawny sposób
przedstawione.
Warto byłoby tylko podzielić na strofy to czytelnosc
byłaby lepsza.Ale jest ok :)
ta bajke musze sie nauczyc na pamiec dla mojej
coreczki:)))poz. Znakomicie napisana :)