Dżin
szyderczych śmiechów
mam pod dostatkiem
już sie nie mieszczą
w mojej butelce
na smutek
zamykam ją szczelnie
drewnianym korkiem
wiem...
dojrzewają tam
jak wino
to niebezpieczne
prężą się
i próbują rozbić
szklane ściany
rosną w siłę
żyję...
zapominając, że są
zasypiam...
odmawiając pacierze
budzę się...
wierząc, że wciąż
tam tkwią
autor
Elif
Dodano: 2007-12-07 13:01:50
Ten wiersz przeczytano 513 razy
Oddanych głosów: 20
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (2)
Wyrzuć butelkę w morze popłyną sobie w oddale i wtedy
o nich zapomnisz powiesz ze nie ma ich wcale.
Zakop butelkę głeboko pod szczelnymi warstwami
zapomnienia...moze jak wino dojrzeje i radosne uczucia
z niej wróca do Ciebie.