Dziś rano...
Nie wstyd pisać...wierzcie mi.
Wstając dziś rano, ze zdziwieniem,
spojrzałem na me przyrodzenie,
i mimo wstydu, dumny byłem,
że taki organ zobaczyłem.
Nie duży on, lecz ze spokojem,
wytrzymać może różne boje,
bo swą sumienność sobie ceni,
leniąc się kiedy, musi lenić.
A pracowitość ma wpisaną,
w każdą historię niespodzianą,
bo łasy jest on niesłychanie,
na każde serca zawołanie.
To nie masochizm, to jest życie,
co jawi się w takim rozkwicie,
i daje radość dnia każdego,
nawet samotnie spędzonego.
Ja pornografii tu nie piszę,
tylko co czuję oraz słyszę,
a że ja słuch mam doskonały,
oraz ten organ tak wspaniały,
to się nie chwaląc przyrodzeniem,
jemu poświęcam te tworzenie.
Komentarze (6)
nie lubię niedzielnego popołudnia,ale gdy będę
czytała takie wierszyki to może nawet polubię ,bo się
uśmiałam ,że hoho:) śmiały pomysł - wykonanie
ekstra:) brawo +
No tego jeszcze nie grali Pomysł ekstra na
wiersz.Dowcipny, na tematy tabu...Właśnie , nie ma co
sie wstydzić, dała Bozia to sie chwalić...
Po przeczytaniu kilku pierwszych wersów, oczy zrobiły
mi się duże i uśmiech zawitał na mej twarzy....No
popatrz, a ja myślałam, że panowie zawsze mają na tym
punkcie kompleksy....a tu taka niespodzianka :)))
Fajnie sławisz w wierszu swego ciała
członki:)...smiało i zabawnie wyszło Tobie
dzisiaj...oby Cię nie zawiódł gdy bedziesz w potrzebie
:)
No suuuuuuuper,temat dobry.Oj,pośmiałam się
czytając.Duuuuuuuuuży plus zostawiam
ha ha ha śmieje się i podziwiam temat i nie tylko ...
pozdrawiam