Dziwnów
Janek jeździł do Dziwnowa,
nie po rybę, choć jest zdrowa,
powód wizyt… krył,
ale pretekst był.
Przed pannami dziś się chowa!
Małolata zwiedzając Dziwnów,
doświadczyła letnich umizgów,
chociaż było gorąco…
Ta letniość jest pogromcą
chłodu serca i organizmu…
Kasanowa, co mieszkał w Dziwnowie,
gdy chciał niewieście zawrócić w głowie,
zapraszał na flądrę...
Czy to było mądre?
Ocenić można po ilości złowień.
Komentarze (20)
świetne,
dziękuję za uśmiech Marce;)
pozdrawiam serdecznie
Fajne. Ostatni przedni!
Byłam w Dziwnowie- piękny jest.
A limeryki wszystkie fajne też.
Z przyjemnością i rozbawieniem czytałam. Udanego dnia
wypełnionego serdecznością:)
całkiem udane limeryki - brawo!