Dźwięk (.. dla mojej mamy)
Poprzez gwar, poprzez żart
Poprzez śmiech, poprzez dźwięk
Dociera do mnie bolesna prawda
W postaci słowa na tacy podana
W szczerej rozmowie między dwojgiem
Gdzie nie jest mi dane być nawet
świadkiem
Łapczywie schwytane słowa krwawe
Pożarte przez moje sumienie nieczyste
Gdzie jestem szpiegiem co kryje się
Tam gdzie bez obrazu dociera dźwięk
Gdzie słysze lecz nie widzę
Gdzie słyszę i czuje...
To wystarczy by uzmysłowić to
O czym oni powiedzieć mi się boją
Fałszywe uśmiechy, słowa otuchy
By zniknął ten uśmiech smutny
Poprzez ściany, poprzez śmiech
Uczucie równe ukłóciu igły
Bolesna prawda u źródła
Usłyszana przypadkiem
Przez małą szparkę
Uciekł dźwięk
I dotarł do mnie...
By szydzić ze mnie...
Jedna łza spłynie
Tylko jedna...
Uroniona dla poległych
To bardzo boli
Więc następnym razem
Po prostu zamknijcie drzwi
Zaoszczędźcie mi drwin
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.