"Enola Gay"
https://youtu.be/3_y8oXAUBCo
Nad grzbietem gór spadł deszcz piór,
rozpostartych ramion bombowych dni.
Cienie z chmur mają ażurowy wzór.
Jawy krzyk, nie to tylko sny.
Kobietę widać zza scherza tiul.
Z nią dziecka szklistość aż po mrok,
w słomkowym kapeluszu z belle époque.
Z rozpaczy serc, szczebiotu gry.
"Bockscar" też ma moc zbawienną.
Czy Bóg jest wśród absolutu ciszy?
Tłumy biją brawo, jakże się cieszą.
Szpital Shima- znów krzewy kaleczą.
Żwawo na wschód od zachodu księżyca,
znikną na zachód od wschodu słońca.
R. Oppenheimerowi.
Komentarze (55)
Kiedy przestano bić brawo-przyszła refleksja- po co?
ładunek był użyty przeciwko temu, który był skazany na
klęskę.
Brak myślenia- chyba tak.
Dzięki Roland i Damian.
Dobre
Duża energia w atomie małym
brakiem myślenia świat zniszczy cały.
Dzięki Marku.
Refleksyjny przekaz skłaniający czytelnika do
przemyśleń nad istotą naszego świata wypaczającego
osobowość.
Pozdrawiam.
Marek
Podobno tak Ankhike, podobno tak.
Dzięki.
Kawusia- dzięki.
Zrzucenie"Enoli Gay" na Hiroszimę nie doprowadziło do
kapitulacji Japonii,
dopiero "Backscar" na Nagasaki to uczynił.
Człowiek to brzmi dumnie- hmmm
Dzięki BordoBlues.
Pozostaje pytanie: Japonia była już na kolanach, po co
było zrzucać bombę atomową? Po co było zrzucać drugą
na Nagasaki?
Pokuszę się o odpowiedź:
bo człowiek, to brzmi dumnie.
Pozdrawiam Anno :):)
Z duzym podobaniem sonetu pozdrawiam.
Podobno miało przynieść światu spokój; tylko czy
ciągły strach o ponowne użycie naprawdę nim jest...
Pozdrawiam serdecznie.