Esmeralda
w nieforemnej skorupie zamknięty
odsunięty od świata i ludzi
zanurzony w kompleksów odmęty
ciągle marzył że miłość w niej wzbudzi
wzrokiem pieścił jej ciało anioła
zmysły czuły i zapach i smak
w snach wciąż słyszał jak do niego woła
że to on i że mówi mu – tak
gdyby mógł się uwolnić na chwilę
z klatki ciała w której zamknął go Bóg
i być przy niej blisko na tyle
by ją dotknąć gdyby tylko mógł
ona już się nigdy nie dowie
że na wieży dzwon przestał bić
bo ktoś umarł z miłości do niej
dalej będzie w beztrosce żyć
inspiracja http://www.youtube.com/watch?v=KUXGVfmrEN4acja
Komentarze (19)
Smutny
pozdrawiam :)
Smutno, Violu.
Pozdrawiam :)
przerabiałem niewzajemna miłość gorsza niż jej brak
pozdrawiam
Piękny, choć smutny wiersz kochana.:-)Niestety,
jesteśmy zbyt powierzchowni żeby dojrzeć wewnętrzne
piękno.