Esmeralda
w nieforemnej skorupie zamknięty
odsunięty od świata i ludzi
zanurzony w kompleksów odmęty
ciągle marzył że miłość w niej wzbudzi
wzrokiem pieścił jej ciało anioła
zmysły czuły i zapach i smak
w snach wciąż słyszał jak do niego woła
że to on i że mówi mu – tak
gdyby mógł się uwolnić na chwilę
z klatki ciała w której zamknął go Bóg
i być przy niej blisko na tyle
by ją dotknąć gdyby tylko mógł
ona już się nigdy nie dowie
że na wieży dzwon przestał bić
bo ktoś umarł z miłości do niej
dalej będzie w beztrosce żyć
inspiracja http://www.youtube.com/watch?v=KUXGVfmrEN4acja
Komentarze (19)
Bardzo piękna, chociaż nieszczęśliwa historia miłości.
Pozdrawiam serdecznie.:)
smutna ale rzeczywista historia
pozdrawiam
:)))))
Pięknie opisana historia tej smutnej - choć bardzo
romantycznej miłości. Ten dzwon dodatkowo dodaje
wierszowi "mocy". Podoba mi się bardzo.
Pozdrawiam
Pięknie ujęłaś niespełnioną miłość opierając się na
znanej historii Quasimodo i Esmeraldy.Pozdrawiam
serdecznie.
To wygląda na kolejną część mickiewiczowskich
"Dziadów".
Pięknie, choć historia smutna...
Smutne kiedy tak kona,
miłość niewyjawiona!
Pozdrawiam!
Z przyjemnoscia:)
Pozdrawiam:)
Ładny wiersz. Przypomniałaś mi jak w dzieciństwie
płakałam nad "Dzwonnikiem z Notre Dame". Miłego dnia.
Ciekawie i pięknie. Jednak zrezygnowałabym z trzech
przyimków i. Cieplutko pozdrawiam.
Piękny. Uwielbiam takie ballady romantyczne i takie
smutne baśnie, nigdy nie przestaną mnie wzruszać. :)
To takie smutne. Najbardziej smutna jest miłość ,
która nie mogła stać się miłością prawdziwą. Prawdziwy
i rzeczywisty tylko ten dźwięk dzwonu...
Biedny Quasimodo... Ładnie napisałaś o nieszczęśliwej
miłości.
Pozdrawiam, Violu:)
smutny ...niespełniona tragiczna miłość ....
pozdrawiam ;-)