Evangelium Mortis II (Homines)
Zabijmy gąsienice
Nim kogokolwiek urzekną
Przepoczwarzą się w motyle
I biciem skrzydeł
Sprowadzą nieszczęścia
Skierujmy pokorne niewiasty
Na przymusową histerektomię
Niech wydrą im macice
Przecież któraś może się zgodzić
Nosić pod sercem Mesjasza
Koronie Stworzenia nie trzeba
Głosu sumienia gatunkowego-
Ostatnie skonało w mękach
Pewnego piątkowego dnia
Dwa tysiące lat temu
Na pewno gdzieś
Można zdobyć
Pirackie usprawiedliwienie
Swojej natury
Po cenie czarnorynkowej
Kanibalizm to smutna konieczność
Nie dajmy obcym tej satysfakcji
Skoro już trwa nie pozwólmy
(R)ewolucji by zdechła z głodu
Nie mogąc pożerać swych dzieci
Szczyt wygody-
Spryskać prosektorium
Olejkiem różanym
I udawać przed sobą
Że to perfumeria
Owijamy twarze
Folią szaleństwa-
Najbardziej świetliste wizje
Nachodzą człowieka
Na bezdechu
I tak nie usłyszymy
Nic ponad to
Co zechcemy pożreć:
Przykazanie nowe dajmy sobie
Byśmy się wzajemnie mordowali
Komentarze (2)
Nuty ironi, sarkazm, mocne słowa. Rzeczywistość a
wiersz pobudza umysł do myśli: "po co...?" Ciekawe...
Bardzo drapieżny wiersz strach przed kanibalizmem w
różnych postaciach energii lub dominacji
modliszek.Świat nie składa się tylko z ze złych
instynktów ale wiersz bardzo dobry bulwersuje, jest
poniekąd prawdą.Wiersz kontrowersja przesłanie
obnażenie rzeczywistości.Podoba mi się bardzo forma
dobra