feng shui
dla J.P
Przeczesuję miliardy ziarenek.
Tworzę bezpieczne sploty, fale energii i
girlandy znajomych myśli.
W japońskim ogródku równowaga musi być
niezachwiana.
Kamienny płotek rozpadł się wiele lat
temu.
Nic już nie broni pustynnym diabłom
harcować po tym skromnym kawałku ładu.
A ja, póki sił i rozumu, mozolnie
oczyszczam kamienie z pyłu, poprawiam
sploty myśli, bezpieczne fale.
Na wschód od chaty widać samotną skałę.
W rozedrganym powietrzu zdaje się być raz
dalej, raz jeszcze dalej.
Nigdy nie znika za horyzontem.
Jednak z nadejściem nocy zbliża się niemal
na wyciągnięcie ręki, przybierając w
srebrnym blasku znajomą postać.
Wybiegam wtedy z chaty i pędzę, szalony
wariat, objąć Ją jeszcze ten jeden raz.
I kiedy rozpalony chwytam Ją w objęcia,
twardnieje pod dotykiem w księżycowy
kamień.
Komentarze (4)
Fng czy feng?
Autor czuje poezje - to nie ulega wątpliwości. Nie ma
tez trudności z zarysowaniem zrębów sytuacji, tak by
wyobraźnia stworzyła nastrój, dopowiadając resztę.
Mozna mieć jedynie za złe, że wiersz "przegadany";
masa zbędnych słów, służących li tylko za ozdobniki.
Pisanie poezji polega na REZYGNACJI ze zbędnych słów i
pozostawianiu tylko tych niezbędnych. (L. Zulinski).
Ciekawie i zmusza do refleksji! Pozdrawiam!
Dla ciebie pięć punktów i woda kwiatowa azk7, dla mnie
pała z ortografii i za bezmyślne przepisywanie. Na
papierze było dobrze, po wklepaniu nawet nie
przeczytałem:))