Flądra pod mur
Miałam jeszcze niedawno z b y t bliską styczość z flądrą, która ustawiła się do biegu razem ze mną, ale po drodze skręciła kostkę.
Dobrowolnie rzuciłam się twarzą na mękę
czy to mnie czyni podobną do Chrystusa?
Może na początku miałam wolną rękę,
lecz dziś na własność mam tylko platfusa.
Z płochego zamiaru zachciałam niemądrze
pokazać, czego umiem dokonać
tej jednej, pieprzonej, głupiej flądrze
co myślała, iż mnie może pokonać.
Rozbieg - wzięłam, sprintem - do mety,
za której lśniącym sztandarem
schowane było piekło, o rety!
ja nadal spętana koszmarem...
jak śliwka w kompot, chlustem do groty
blada z przestrachu wleciałam
z palca ostatni pierścionek złoty
spadł. Ale wiem, że wygrałam.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.