forever Jung czyli prawdziwość...
Światło. tysiące lat temu. docieram do
ziemi.
podroż pachnie zmierzchem. na jeziorze
łodzie.
pierwsza drewniana, druga papierowa,
trzeciej nie było.
wsiadam, bez trwogi, do tej ostatniej.
Ojciec. zabiegam o uwagę. w afekcie odruch
pawłowa.
siedzi w fotelu, z miną brodatego
nordyckiego boga,
jak dawniej, chronię się przed
wszechświatem.
w jego ramionach, spokojny, zasypiam.
Sen. wymusza brak mojego typowego
uczestnictwa.
moja nieświadomość zbiorowa. zaczynam
słowo,
tkając dusze w metafizyce. nic dziwnego, że
utrzymuje
mnie przy życiu, przypadkowo śniony
koszmar.
Śmierć. prowadzi jak zmysłowy dotyk, cisza.
- to we mnie siedzi robal, co toczy głaz...
na szczyty, pomiędzy nią a pierwszym
dźwiękiem,
wydanym przez przelotną naturę światła.
Ironia. w palnym, parkowym wymiarze grali
Otella.
skupiony na przemijaniu, oglądam zachodzące
ptactwo.
bliski obłędu. jestem na własnym pogrzebie.
genialnie dostrojony do ciszy.
Komentarze (11)
Sen i rzeczywistość przeplatają się w wierszu. Czego
jest więcej sam wiesz najlepiej.Majaki senne sa zawsze
w pewnym stopniu odzwierciedleniem faktycznych zdarzeń
i naszych myśli, a myśli często są majakami.Ciekawie o
ciszy i przemijaniu.Całość jak zwykle robi wrażenie.
Dobry wiersz.Przeczytałam z zainteresowaniem i
"genialnym dostrojeniem do ciszy".
niebanalnie, ciekawie...po prostu się podoba :)
Dobry wiersz - gratulacje ;)))
...ciekawy wiersz o przemijaniu...pełen zadumy i
refleksji...pozdrawiam :)
Ciekawie. Wiersz zatrzymuje i zastanawia. Pozdrawiam.
Podoba mi się
wiersz czytelny piękny w wizji Bardzo dobry Na tak!:)
twoje wiersze są jak uczta ,smakują wybornie poruszają
wzruszają zaskakują
Światło,Ojciec,Sen, Śmierć, a w końcu o ironio w
parkowym wymiarze, i bliski obłędu na własnym
pogrzebie dostrojonym do ciszy. Bardzo ciekawie
napisany wiersz traktuje o życiu i umieraniu.
Tak,równoległość bytów i uświadomienie ich
sobie-naprawdę dobry wiersz.
mmmm :))) - genialny wiersz. Korneliusie -
GRATULUJE!!!! dawno tak dobrego tu nie czytałem :)))