FORTUNA
Mózg okryty zaćmieniem bo słońce dawno
umarło
Paranoje, które chwytają jak nóż za
gardło
Serce nadal jednak nie przestaje bić
Jesteś tutaj teraz ze mną możesz żyć
Jeśli zechcesz pokażę ci zaginioną
Atlantydę
Popłyniemy tam i rozbijemy ciemną bryłę
I ujrzymy światło czyste choćby przez
mgłę
Twoje oczy staną się dla mnie
najjaśniejszym tłem
Zabijam własną dumę i okrywam się pokorą
Od dziś ty jesteś dla mnie jedyną
podporą
Chociaż boję się jak dziecko boi się krzyku
matki
To z nadzieją czekam aż posypią się róży
płatki
Zasiądziemy na tronie na ogromnym
dziedzińcu
My królowie świata, zwycięzcy tego
pojedynku
Wiem, że nie będzie łatwo ale taką mam
naturę
Bijąc się ze sobą, zdobyć szczęścia
fortunę
Komentarze (4)
Świetny wiersz.
:)
Może uda się ją zdobyć... Pozdrawiam 'D
to prawda. wielkie litery przeszkadzały :)
Wiersz bardzo przemówił do mnie, jego przesłanie..
Przeszkadzają nieco w skupieniu nad treścią wielkie
litery..
Pozdrawiam:)