O gajowym Jerzyku 70
Gajowy Jerzyk koło Somianki,
w umizgi poszedł do pięknej Hanki.
Dziewka głupia nie była,
gościowi odmówiła.
W odwecie zabrał jej wszystkie wianki.
Gajowy Jerzyk koło Strzelina,
ciągle wieczorem strzelać zaczyna.
Zawsze o tej samej porze,
do posłów w telewizorze.
Potem tłumaczy, że to ich wina.
Gajowy Jerzyk w mieście Manila,
zapragnął oswoić krokodyla.
Co dzień uczył na nowo,
aż mu pożarł teściową.
Nikt nie zna tam większego debila.
Komentarze (10)
świetne są te Twoje historyjki o Gajowym Jerzyku ;-)
Lasy wycinają, za niedługo gai nie będzie i co wtedy z
jerzykiem? :)
fajna kwestia prawna Sławku
/"Gajowy" - i limeryk gotowy.
Potrzeba tylko
pazura sprawnego/
...a tu takowy widać :)
Czy ten gajowy chciał krokodyla oswoić, czy tak
wytresować, aby zjadł teściową, o tym musi sąd
rozstrzygnąć.
Fajne limeryki.
Miłego weekendu. :)
czytam czytam
tylko brak czasu czasem nie pozwala na komentarz
nawet limeryki tylko teraz pisuję bo krótkie
a nie chcę was pozbawiać lektury
mało masz głosów i mało czytań, a fajnie piszesz.
chyba Ty nie czytasz innych i taki efekt.
Jedno jest pewne:Jerzyk nie odpuszcza.
Fajne limeryki.Ale to u Ciebie norma.Pozdrawiam.
ten z Manili działał z premedytacją! Zresztą pozostali
też.
:) Rozumiem krwiożercze zapędy Jerzyka spod Strzelina.
Miłego dnia:)