O gajowym Jerzyku i jego żonie...
Gajowy Jerzyk we wsi Kołbieli,
odczyt miał ważny koło niedzieli.
Przyszli wszyscy bez wyjątku,
a on gadał aż do piątku.
Aż chłopi w końcu w kątach posnęli.
Gajowy Jerzyk spod miasta Wschowy,
przepłoszył tamże ptaki z dąbrowy,
bo mu kradły śniadanie.
Zrobił więc polowanie,
i strzelał do nich z worków foliowych.
Żona Jerzyka ze wsi Rozłogi,
wzięła z kochankiem raz za pas nogi.
Zmartwiony tym szalenie,
Jerzyk spotkał jelenie,
może użyczy któryś mu rogi ?
Komentarze (17)
:)
wszystkie do śmiechu, pozdrawiam
dziękuję za usmiechnięcie
:)
Wszystko jest ok, tylko Rozłogi już prawie nie są wsią
Panie Macieju, to już przedmieście mojej metropolii,
ale - niech tam będzie. Póki są wsią, to mniejsze
podatki mają.
Dla limeryku to nie ma znaczenia i... 3 x tak.
Tym razem trochę słabiej. Moim zdaniem za dużo wyrazów
zastępczych użyłeś i pomysły raczej średnie. Plusa
jednak zostawiam i uśmiech bo wszystkie mają coś
takiego jak osobisty urok. Pozdrawiam z uśmiechem:)))
Gajowy Jerzyk w Łoździejach
Przez dwie godziny nic nie jadł
I mówił: "Schudnę,
To nie jest trudne."
(Ostatnia umiera nadzieja.)
Fajne, chyba trzeci najlepszy.
nawet jest wesoło,
tylko:
którejś a nie "koło ..."
a strzelanie z worków i ekonomiczne i skuteczne pod
warunkiem nie zasmiecania środowiska
Jak zwykle życiowy humor:)
Pozdrawiam Maćku:)
Marek
Podobaśne wszystkie trzy.
Miłego wieczoru :)
fajnie się czytało.
Ładnie ;)
Pozdrawiam serdecznie
Z wielkim uśmiechem :)
Dzisiaj te z Twoich najlepszych. Pozdrawiam
Orany z tym strzelaniem,
ale wnerwić się mógł.
In the best of!
Zostawiam uśmiech i pozdrawiam ciepło Maćku :)