Gdy odejdziesz….
Gdy odejdziesz i zostanę
Bez nadziei i miłości
Krople krwi w strumyczek zlane
Świat ukażą mi nicości
Chociaż coś obiecywałem
I życzyłem szczęścia w życiu
Najzwyczajniej znów kłamałem
Szczerze pragnąc snu w niebyciu
Odejdź więc kochanie moje
Abym spełnić mógł pragnienia
Niech historii naszej zwoje
Spłoną w ogniu przebaczenia
Wiedz, że gdy już powiesz o tym
Co ja wiem od bardzo dawna
Skończy się tekst z pismem złotym
I wyblaknie jego barwa
Pozostaną kartki białe
Puste zwoje zapomnienia
I odpłyną wraz z krwią żale
Spłoną w ogniu przebaczenia
Data powstania bliżej nieokreślona
2002-2005
Poprawiono, dzięki za zwrócenie uwagi. WraĹźliwy - braku Twojego punktu chyba nie przeżyje, ah...:)
Komentarze (4)
w trzeciej zwrotce zbyt blisko siebie "moje" i "me",
poza tym bez zastrzeżeń
ciekawy ...miłość a smutna...pozdrawiam ciepło
żal,że nie wyszło , pomieszany z nadzieją na
przebaczenie...zawsze ciekawie poczytać, jak to
odbiera druga płeć
"niebyt"" a "niebyciu" piszemy łącznie to byk
ortograficzny wielki "połeto" Bez punktu za takie byle
co