Gdy szósty grudzień nadchodzi....
Mrok na polanach tańczy
szuka kwiatu paproci
z rozespanym promieniem
cicho chodzi i psoci.
Tu obudzi wiewiórkę,
bo mu trzeba orzeszka.
W starej dziupli popatrzy
czy skowronek nie mieszka.
Ciepłem puka do serca,
by wpleść uśmiech pogodny.
Dziś na krawędzi nieba
przysiądzie miły i zgodny.
autor
Maryla
Dodano: 2005-12-06 07:53:26
Ten wiersz przeczytano 896 razy
Oddanych głosów: 27
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.