Gdy wszystko się wali
Stoisz na życia krawędzi
Nie wiesz co Cię czeka
Czujesz na karku jak czas pędzi
Nigdy nie szczędził człowieka
I gdy wszystko wydaje się być stracone
Gdy nie wierzysz w kolejny dzień
Gdy wszystkie Twe wysiłki są odtrącone
I gdy przerasta Cie Twój własny cień
Marzenia zmieniają się w niedoszłe plany
A codzienność boli podwójnie
Jesteś cały czas załamany
Życie Swe tworzysz niespójnie
...
Wtem gdzieś umyka w oddali
Jeden promień szczególny
Dostrzec go mogą duzi i mali
Gdyż jest dobrem ogólnym
Nazywają go różnie
Niektórzy nawet próżnie
Wołają na niego oszczerca
Co okrada nasze serca
...
Tak naprawdę to nadziei blask
Mały, delikatny lecz silny
Bo to na nią czas
Musisz być jej pilny
Dbać o nią, pielęgnować
Co wieczór bajki recytować
Nosić i chronić z wszystkich sił
Ona chce tylko byś dla niej był
Gdyż stworzy przed Tobą
Miliony nowych możliwości
Przy niej stać się możesz nową osobą
I znaleźć morze szczęśliwości
Komentarze (2)
Tresc warta przeczytania
4 strofa 1 wers - "W ten ..." chyba ma być
"Wtem...
Reszta ok i z treścią się zgadzam.