gdy zdążysz pokochasz...
W cichym zakątku na skraju Paryża
mieszkała sobie dziewczyna
skromna jak słońce mowa ubrania
już od zarania szyła na maszynie
krzątała się cicho zrobiła herbatę
poszła do sklepu kupić sałatę
sałatę kruchą schrupać by trzeba
do tego śmietana sól na grzbiecie
i posoliła fajna jej mina
spojrzała w okno o jaki piękne jest życie
aż mowa srebra stała się wszystkim
''srebro i złoto to nic chodzi o to''
będzie i młodość i i Wiosna radość
dusza radosna zasiadła do krosna
to tak jak z wrzecionem ukuła
sztywnikiem się... a po roku
znalazł ją książe i ucałował
w policzek ją dawniej
mówiono ze taki całus
fala zdradziecka Judasz
okularnik wrota zamknięte
gdziezes ty podział swoje serce...
Wodnik i Ryba infuła zdarzeń
Wars i Sawa Warszawa kochana...
J.P.
Komentarze (7)
Samo życie. Pozdrawiam :)
życie pisze różne scenariusze,
życzę miłego wieczoru:)
Bardzo ładnie, refleksyjnie, pozdrawiam ciepło.
Trochę bajki, trochę życia, ciekawy wiersz.
Pozdrawiam serdecznie :)
Bo takie jest życie.
Wiem, łatwo tak napisać.
A wiersz- dobry.
prześlicznie, przeuroczo...i bajka i życie:))
pozdrawiam z podziwem
zamieszałaś tym swoim wierszem...