Gdzie jesteś książę?
Z przymróżeniem oka...
Gdzie jesteś książę? Ja w swej wieży
na próżno twego przyjścia czekam,
więc jak mam w twoja miłość wierzyć,
gdy tylko listy ślesz z daleka?
Pragnę rycerza, Lancelota,
z miłością jego, choć tragiczną,
ale spełnioną przecież w końcu,
z otoczką dworską jakże śliczną.
Albo Romea, choć niestety
nie zaznał szczęścia w swoim życiu,
lecz miłość zdobył on kobiety,
choć utrzymywał ją w ukryciu.
Albo najlepiej Casanowy,
wszak on najlepszym był kochankiem.
Umiał, jak nikt, pięknymi słowy
pożegnać rankiem swą wybrankę.
I w końcu powiem prosto z mostu,
że chłopa trzeba mi po prostu.
Zaczęłam od księcia, skończyłam na chłopie... To się lubi, co się ma!
Komentarze (21)
Dobrze pomyślane i dobrze napisane, zabawne.
Przy Tobie i chłop księciem się stanie.....
Kiedy tylko w Twe maniery się ubierze....
I często z niego lepszy, jak Casanowa kochanek....
Bo on kocha sobą i kocha szczerze
no brawo...romantyczność 'aż łzy płyną' a na końcu
efekt komiczny :) :)
Rewelacja:) z dużym poczuciem humoru:Czyta się lekko i
z uśmiechem:)
ha..ha.ha.. świetne, jak zwykle świetne!!Potrafisz
rozbawić czytelnika!
Jak się nie ma co się lubi to się lubi co się ma...ale
wymagania masz nio nio...najlepiej jakby był takie
...trzy w jednym :)ubawiłam się ...