Gdziekolwiek ja tam i pustka
Zamykam szczelnie okna,
by mróz nie wszedł.
Otwieram drzwi na oścież
by nikt nie dobijał się.
Przecież i tak jakby mnie nie było tu.
Zupełnie w innym świecie,
wchłonięta w nicość
która mocno trzyma.
Wszystko się kręci.
Nie!
Moze to ja się kręcę.
Nie!
Sama nie wiem.
Ciało jakby drętwieje od sznura nicości.
Tylko nie pamiętam nic.
Skąd się wzięłam?
Kim jestem?
wszędzie pustka...
Próbuję sobie coś przypomnieć
lecz jedyne co mi świta
to s.. s.. s.. samotność.
to w niej zanurzyłam się.
Bo gdy chciałam się oswobodzić
ciało zostało a dusza odeszła.
I tak zamykając się we własnym ciele
przed ludźmi, przed marzeniami i życiem
rozpadłam się..
Pozwalając duszy wrócić gdzie było miejsce
me
pozwoliłam dobrowolnie wbić sobie nóż w
serce
widząc jak szlochają, zamartwiają się i
kochają mnie.
tylko już za późno.
Komentarze (1)
we wszystkim mozna w życiu sie pogubić i nawet w
samotnosci takze ale zawsze jest gdzies ukryty mały
promyk nadzieji który trzeba wykożystać znajdz go a
bedzie lepiej