Glapy mojej mamy
niektórzy znają to z własnych podwórek ;)
Lubiłaś nawet te glapy
Ze smutnego placu zabaw
Na którym to pół dzieciństwa
A potem i młodość cała …
To już lat chyba pięćdziesiąt
Jak się tu zadomowiły
...tu biała kupa tam sraczka
O, nie jest to widok miły
I ten skrzekot tuż po świcie
Po południu i wieczorem
Kleks na szybie samochodu
Mytej dziś z wielkim mozołem.
Drzewa wyciąć, strącić gniazda!
Krzyczą ludzie wciąż je goniąc
"Muszą przecież gdzieś żyć, mieszkać…"
Mówiłaś zawsze je broniąc
To już będzie lat z pięćdziesiąt
Jak się tu zadomowiły
I nie zmienią swych zwyczajów
Na te glapy ni ma siły.
Komentarze (29)
Witam,
fakt znam i ja.
W moim rodzinnym domu zawsze było miejsce dla zwierząt
i ptaków (poza dziećmi rzecz oczywista).
Na Twoją glapę mówiono gapa w całej tego słowa
wieloznaczności...
Czasem było dramatycznie; na poły zmarznięta kawka
została z nami dość długo.
Mama nazwała ją Magda.
Była wierna jak pies - gdziekolwiek udawała się mama
ona leciała za nią.
Zawsze znalazła przystanek na okolicznym drzewie i
obserwowała kiedy będzie czas powrotu do domu.
Latem (już rok była u nas, wszyscy mieszkańcy ją znali
podziwiali jej przywiązanie)obok naszego domy
przywieziono grupę robotników. Rozpoczęło się kopanie
rowu dla położenia jakiegoś kabla.
Ufna kawka przyglądła się tym pracom.
Jeden z robotników wyszukał spory kamień...
Wybacz ten przydługi komentarz, ale poza W.Młynarskim
i Tobą nie pamiętam tak miłych (dla mnie szczególnie)
słów o tych ptakach.
Zupełnie inna historia wiąże się z pochodem
pierwszomajowym mojej znajjomej.
Była pracownicą dużej fabryki i jak się potem
dowiedziałam ofiarność opłacano z funduszu
zakładowego...
Zatem panie szły wcześniej do fryzjera - modne było
wówczas fryzury z tapirowaniem.
Moja znajoma włosów miała sporo...
Kiedy w pewnym momencie pochód się zatrzymał (aleja
zadrzewiona z wyjście na trasę)nadleciała wrona i...
Dokładnie w sam środek fryzury.
Witam,
opisałam dwie historie jako komentarz do glap -
zwanych w moich rodzinnych stronach gapami.
Komentarz nagle zginął...
Z sympatią dla tych ptasząt i Autora/+/.
Pozdrawiam z uśmiechem i życzę miłego zakończenia
tygodnia.
Masz rację, nie ma na nie siły:)
Pozdrawiam
Marek
postawa mamy godna ekolożki.
U mnie glapy są tylko w Parku Róż.
Nie wiem co to glapa.
Jak widac melancholii
Nawet glapa nie szkodzi
A wrecz dopomoze niejednym
Odchodem :))))))
Pozdrawiam wybacz z :)
Piękny, melancholijny wiersz!
Kochajmy przyrodę i ptaki...
Lubię wrony, zawsze kojarzą mi się z zimą...widzę
oczami wyobraźni jak drepczą po białym śniegu.
To są bardzo inteligentne ptaki.
Pozdrawiam serdecznie
Znam z własnego podwórka :)
I wyjątkową sympatię darzę krukowate... Mimo wszystko
:) Kruki i sroki szczególnie. Mam wśród nich
przyjaciół :)
Z podobaniem dla wiersza (moja Mama też je zawsze
broniła).
Mądra postawa i dobry wiersz. Gratuluję.
Dzięki Panie Bodku :)
Mnie tez nieznane slowo, znow sie czegos dowiedzialem.
Dzieki.
Z podobaniem czytam Twoje wiersze.
Lacze serdecznosci. :)
No tak, teraz wyczytałam, że gapa to gawron, a ja
lubie wszelkie krukowate i masz rację, że są
inteligente,
choć małe wróble też lubię,
w ogółe lubię zwieręta, najmniej insekty, ale też
zależy jakie,
a na świergot z rana zatyczki są dobre, tłumia hałasy.
Dobranoc.
tsmat; na gołębie powinien być osobny. Dzięki za
wizytę i komentarz :)
wolnyduch; glapy zwane gapami, ale to nie pasuje do
nich bo są zbyt inteligentne by je obrażać ;)
Witaj
No racja, ale u mnie np to różne ptactwo paskudzi i
utrudnia życie. Trzeba na głowę uważać.
;)
Pozdrawiam
Nie znałam tego słowa, szczerze mówiąc msz najbardziej
to paskudzą gołębie, kiedyś je lubiłam, ale od paru
lat kojarzą mi się z brudasami, które poaskudzę gdzie
się da, na balkonach również, ale nigdy nie widziałam,
by wrony paskudziły.
Dobrej nocy życzę.