głęboka czerń
gdy coś duszę uwiera, jak drzazga pod
skórą,
miejsca dla mnie nie ma, nienazwane
gnębi,
nie będę czekała świtania w pokorze,
lecz nocy poszukam w jej czarnej głębi..
i nic to, że ludzi wystraszę spotkanych
rozwianym włosem i mętnym spojrzeniem,
bo wzrok mój do środka będzie
skierowany,
szukając sposobu, by walczyć z mym
cieniem..
poddam się nocy i jej chłodnej dłoni,
czerpiąc z czerni silę, mocniejszą się
stając,
o tym będę myśleć, nad rankiem wracając,
najczarniejszego się nie obawiając..
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.