Z gliny powstały
Widzę Cię w oddali.
Widzę jak się wszystko pali.
Nie ma smutku, radość, nie ma czasu
By zacząć istnieć w tym świecie, w tej
czerni lasu.
Można się zgubić.
Można się udusić.
Nie ma nic, co by Ci pomogło w
potrzebie.
Nie ma nic, co pomoże jak będziesz walczyć
o jedzenie.
Sam musisz sobie radzić człowieku.
Marne jest życie Twoje.
W pogoni za kasą i dobrem materialnym.
Jesteś zlepkiem marnym.
Z gliny powstały, posklejany. Gdzie zdanie
Twoje?
Nie masz myśli prowadzącej od wielu
wieku.
Teraz nie masz nic, co Ci pomoże.
Nie masz gdzie się schować.
Możesz części już oddać.
Możesz sobie płynąć w morze.
Szukasz szczęścia, szukasz miłości.
Nie znajdziesz,
Bo tego nie pojmujesz.
Nie zrozumiesz nic, co jest o czułości.
Szarość Twojego pojęcia.
Szarość Twojego doznania.
Nie masz nic do zaproponowania.
Pęknięta klisza od zdjęcia.
Pęknięty umysł i siano w głowie.
Nie wiesz, co się działo i dzieje, nikt
tego już nie powie.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.