Z głową w chmurach
Wreszcie oddech by pomyśleć,
Wejrzeć w bezmiar głębi mar,
Nic nie liczyć, nie być ściśle,
Czasu trwonić cenny dar.
Gdzieś tam, w dole, kołomyja,
Ścieku myśli gwarnych nurt,
Tu wiatr niesie, a los sprzyja,
Dusz swawola bez rur burt.
Jednak cóż mi z tej idylli?
Samotności cierń wszak drażni,
Serce czeka jednaj chwili,
By powrócić z mar do jaźni
W Twych ramionach, w Twym dotyku,
Spędzać w niebie chwil bez liku.
Komentarze (5)
fajne rymy, ciekawy rytm i nie wiem dlaczego, jakiś
wesoły mi się Twój wiersz wydaje :-)
w ramionach ukochanej czas się zatrzyma...ładny
wiersz, pozdrawiam
witaj, cóz znaczy pełnia zycia w saomotności? bodaj
kilka chwil ale razem. ciekawy wiersz. pozdrawiam.
Jak ptzyjemnie, aż uśmiech na twarzy sam się
pojawia... Duży plusik... i szczere gratulacje
Doceniam..bo bliski..Bieg życia, a w ramionach
uspokojenie.. M.