W gnieździe nadziei
Jesteś jak ptak, który gniazdo w sercu moim
uwił,
zatrzymał się w tym zakątku spokojnym,
i nagle do lotu zerwał bez słowa,
co dnia nienasyceniem karmiąc od nowa,
otulając chłodem, topiąc w nim po
brzegi,
jesteś jak ptak, lecz ten, który ciepła mi
odmówił.
I jak gwiazda jesteś, która z nieba spadła
w moje dłonie,
blaskiem rozjaśniając nocy straszny
mrok,
a gdy zasnęłam gdzieś się zagubiła,
w największą przepaść bezdenną
potoczyła,
tłumiąc to światło, które do Ciebie
prowadzi,
jesteś jak gwiazda, lecz ta, co już na
innym niebie płonie.
Nie musisz na skrzydłach nieść mnie nad
chmurami,
ani w mym oknie błyszczeć wciąż w noc
każdą,
pragnę Twych pocałunków jedynie,
i dłoni, która po ciele mym spłynie,
a wtedy gwiazda najjaśniejsza zalśni,
nad gniazdem uwitym miłosnymi
westchnieniami.
Komentarze (5)
co tu dodac poprostu ladniutki
lubię takie wiersze:) coraz rzadziej je spotykam..
Nadzieja ostatnia opuszcza, wcześniej ciało i dusza.
Bohaterce wystarczy ciepło ciała (?) do miłosnych
westchnień. Klimat jest bardzo smutny - jak dla mnie.
milosc pojawie sie nagle ale nie zawsze znika..wiersz
pelen tesknoty,ode mnie +
Milosc pojawia sie i znika nagle. a Ty tesknisz za
nia. Odfrunela niczym ptak, co nie zagrzewa miejsca,
jak gwiazda, ktorej juz dojrzec nie mozesz. A Ty
potrzebujesz dotyku i pieszczoty. Wiersz oddaje
uczucie tesknoty, pieknie z reszta opisane.