Goniąc stracony czas
Wieczory uporządkowane pożądaniem
kpiły ze mnie razem z księżycem,
który wschodząc na niebie opieszale
starał się mówić, czym jest życie.
Czyżby to było powolne wznoszenie?
Zacząwszy od chwil narodzin
poprzez nasze na tym świecie istnienie
i przez głupotę oddanych godzin?
Godzin, które mogły być szczęścia
dopełnieniem,
a jednak stały się niepewności minutami
z biegiem sekund stały się cierpieniem,
a z nastaniem słońca skrywały się
cieniem.
autor
szalony dziadek
Dodano: 2009-12-13 11:03:06
Ten wiersz przeczytano 814 razy
Oddanych głosów: 17
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (9)
Coś mi się zdaje, że masz kłopoty, zakasuj rękawy,
bierz się do roboty.Niech Cię to przekona, że gdy
chwila stracona, będziesz chodził zły, ale bardziej
żona:))
Musze poczytac tez inne Twoje wiersze, ten jest
pierwszy, bardzo fajny.
Bardzo dobrze napisany +
jest słonce to musi być cień - a życie jak sinusoida -
wiersz ładny.
...smutny wiersz pełen tęsknoty...jutro na pewno
zaświeci słońce :)
ładnie i smutno,też gonię czas ale są z tym
kłopoty,pozdrawiam
dobrze się czyta płynnie ale smutny wiersz ,
ps.szalony dziadeku dawno cię nie czytałam fajnie ,że
znowu jesteś.
:)pozdrawiam
Bardzo ciekawie opisujesz te swoje wieczory,ale bądź
pewien że takowe wszyscy miewamy,a później zaliczamy
do strat już nie do odrobienia-smutne i prawdziwe,ale
takie jest nasze dziadkowe życie,a babcie..się śmieją
z naszego straconego czasu w myśl starej zasady..chłop
chce..nie może,a kobieta może,a nie zawsze chce..i
bądź tu człowieku mądry..powodzenia
smutkiem pisany wiersz... ale bardzo ładnie
poprowadzony.... pozdrawiam...