Górski przewodnik
Pamięci naszego przewodnika...
Jego twarz na tle gór
dostojna, wyrazista
Jan? Jarek? Jurek?
- nie pomne imienia.
Jak on imion naszych
nie zaszczycił pamięcią
Boską bowiem rzeczą pamiętać imiona,
ludzką zaś i ułomną
uwieczniać twarze.
Jego twarz za mgłą natury
widzianą tam i wtedy
przez kolorowe szkiełko w oku...
Jego twarz na tle stoku,
zimnej zieleni,
grożnych skał...
Jego twarz nad przepaścią
grozą,
zachwyceniem...
Jego twarz wpatrzoną
w młode łanie, górskie kozice,
zwinne nogi...
Nie milczy nie chwili.
Opowiada: "śmierć była tu zimą.
Odeszła. Powróci. Przyjdzie. Wróci."
Za nim granie potwierdzają:
wyrzuc telefon,
nie próbuj zatrzymać
córki,
przyjaciół,
swiata
Natura rządzi swoimi prawami,
zmienia ideały,
nieprzejednana
i niobliczalna
jak ziarnko gorczycy
- wolne zapadnie w ziemię,
obumrze,
wzrośnie...
Jakby nigdy nic płyną obłoki,
przechodzą ludzie,
rosna góry...
Na ich tle jego twarz nieśmiertelna,
śmiertelne imię.
Komentarze (3)
Bardzo ładny wiersz,pozdrawiam.
Niech twoje słowa pokonaja szczyty gór i z echem
popłyna w dal....niech bedzie i pozostanie w
pamieci....pomilcze...
bardzo piękna dedykacja, pozdrawiam serdecznie :)