Grudniowa tragedia
-- chyle glowe w bolu przed Waszymi krzyzami, pomimo, ze jestem daleko...Olenka
[Grudzien ]
Mamo,
coz to sa za krzyze,
czemu takie duze,
kogo
tutaj pochowano,
w trumnie zakopano?
Czyja mamo ta mogila,
patrz,
ta pani sie modlila,
zlozywszy swoje dlonie,
jej glowa,
jak w uklonie
i twarz we lzach zbolala,
stoi cicha,
skamieniala....
Mamo,
ktoz tu pochowany,
czy moze zamordowany,
czy Niemcy to zrobili,
kogos
jej zabili?
Nie syneczku,
swoi sami,....czym?
Karabinami.
w grudniowy wieczor,
przed swietami,
nie wiadomo po co,
po kryjomu,
cicha noca,
pochyl glowe moje dziecie
i sie modl,
bo zlo na swiecie,
i nie pytaj dzis mnie wiecej,
chodz do domu
jak najpredzej...
........mamo, Ty placzesz?!
[ Grudzien ]
W swiat oczekiwaniu,
w zadumie i ciszy,
mysle o Was,
Cmentarni
i nikt mnie nie slyszy,
nikt nie widzi lez moich,
nie slyszy lkania,
.....a ja tak pamietam,
ten czas pozegnania...
A potem strzalow swist,
grabarskie latarnie
w snieznej zadymce,
....zabici bezkarnie!!!
Dzis szlochem serca, duszy
i wspomnien moca,
wzywam Was na SWIADKOW
mordu cicha noca,
Was zamordowanych.....
nie wiadomo po co.....
-- wiersze te sa mym holdem ku czci zamordowanych 13 grudnia 1970
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.