Gwiazdy szemrają
Zdaję sobie sprawę z tego, że nikt go nie przeczyta :)
Gwiazdy szemrają, wkroczyć pora.
Przykryć ziemię nocy kurtyną.
Księżyc blady, ciemność zawołał.
Kometa macha swą peleryną.
Pod tą osłoną magicznej nocy,
Odwagi nabiera tajemnicza postać,
Czuje przypływ wewnętrznej mocy,
Chce na powierzchnie się wydostać.
Zza firanki obserwuję uważnie,
By jej nie spłoszyć, nie przestraszyć.
Każdy krok, widzę wyraźnie.
Czekam, co się wydarzy.
Postać owa, czuje się swobodniej,
Ciężej stąpa po materialnej ziemi,
Wiatr świszczy coraz to mocniej,
Księżyc jaskrawiej się mieni.
I jakimś dźwiękiem nieczystym,
Niesłyszalnym dla ucha,
Tym spojrzeniem złocistym,
Nawołuje kolejnego ducha.
Na rozkaz perłowego księżyca,
Stawia się kolejna zjawa.
Wraz z nią nadchodzi śnieżyca,
I trzeci duch się pojawia.
Teraz już w komplecie,
Rozpoczynają nocne igraszki.
Komuś do łóżka wlecieć,
Przestraszyć, zirytować, podrażnić.
W ten czas, czarownice plugawe, ohydne,
Z Łysej Góry obserwują to zajście.
Z zazdrością patrzą i bezwstydnie,
Przysyłają swe mroczne wsparcie.
Na miotłach pędzą pośpiesznie,
Niosąc ze sobą, strach i zamęt.
Trzy szkaradne bestie, grzeszne.
Przeciwko trzem zjawom zbłąkanym.
A dusze radośnie latają po domach,
Nie spodziewając się niczego.
W swych podstępnych zamiarach,
Przestraszą dziś każdego.
Tak bardzo chciałyby odejść,
Skończyć tę pośmiertną tułaczkę,
Wszystkie wspomnienia obejść,
Przeszłość spisać drobnym maczkiem.
Żyjąc ostatnio pod kopułą ziemi,
Chowając się przed złem świata.
Dzisiaj jakoś nagle olśnieni,
Iż to była czasu utrata.
Rozkoszując się wolnością,
Nie patrzą dalej niż przed siebie.
Pogrążeni tą naiwnością,
Zauważają trzy postacie na niebie.
Lecą wiedźmy plugawe, ohydne.
Z pasją iście piekielną,
Nie zlękły się duchy, niechybnie,
Przekonane, że widzą istotę śmiertelną.
Wystartowały wprost na nie,
Strasząc i bez echa pokrzykując.
A demony na miotłach – starsze
panie.
Skupione, jakby coś czarując.
Wtem, śnieżyca przybrała na sile,
Poczęła wiać we wszystkie strony.
Śnieg zmienił się w ogniste bile,
Wszystko płonęło a w środku demony.
Ukształtowały duchy swój obronny szyk,
Swój los pokładają teraz bogom.
Czarownice prezentują bojowy okrzyk,
I krążą nad nimi złowrogo.
Poklaskują chorobliwie, pokrzykują,
Jedna jakąś modlitwę wplata,
One kogoś nawołują …
Przybywa sam Szatan!
Założył gustowną smolistą pelerynę,
Wygląda dostojnie, jak na diabła
przystało.
Na głowie płonące poroże, olbrzymie.
Ma bardzo stare, żarzące się ciało.
„O złe wiedźmy! Bezwstydne!
Plugawe!
Po co zakłócacie sen waszego mistrza.
Precz, precz! Cioty kulawe!
Precz na Łysą Górę, na swoje
zgliszcza!”
„Panie, nie z gołymi rękami
przybywamy,
W ofierze składamy te zbłąkane dusze!
Panie nasz, Panie my szlachetne damy,
Zwróć nam naszą piękna duszę!”
„O złe wiedzmy! Plugawe!
Bezwstydne!
Ich dusza nie warta nic w królestwie moim,
Precz więc, precz! Złote baby naiwne!
Precz do nietoperzy, żab i
trolli.”
Odszedł diabeł, mgłą ulice przykrywając,
Na straży zostawiając olbrzymiego smoka.
Wiedźmy skupione jakby czarując,
Przyzywają kolejną postać – Boga.
Zaprzęgiem anielskim wstąpił na ziemie,
Wysiadł w swej śnieżnobiałej szacie,
I światłość wśród niego, znikły cienie.
„Po co złe wiedźmy Boga
przyzywacie?”
„Panie, nie z gołymi rękami
przybywamy,
W ofierze składamy te zbłąkane dusze!
Panie nasz, Panie my szlachetne damy,
Zwróć nam naszą piękna duszę!”
„O głupie wiedźmy! Wróżki Opętane!
Rozczaruję was ogromnie.
Dusze Te, diabłu zaprzedane,
W tym przypadku – nic tu po
mnie.”
Znika, a razem z nim srebrna poświata.
Rozgoryczone demony, przeklinają, plują!
„Nigdy nie zejdziecie z tego
świata”
Przerażone i oburzone – odlatują!
Gwiazdy szemrają, zejść już pora,
Schować się za świtu kurtyną,
Lampy zapalają się już na dworach,
Wszystkie zjawy w podziemiach giną.
(…)

Chcialbym




Komentarze (8)
Napracowałeś się, to była długa bezsenna noc. Tylko w
takie można coś tak mrocznego wymyśleć. Zakończenie
podniosło mnie na duchu.
ten wstęp to chyba dla przekory :) a klimacik cud,
miód :)
zrobiłam sobie kilka przerw , bo wiesz jak już zacznę
czytać to .... :) dziwne ale ciekawe ...
a właśnie że przeczytałam i bardzo mi się podobał...w
sam raz przed snem...:))
Przeczytałem !!! razem z Atenką - uf, rzeczywiście
długi utwór - posępny i czarny, pewnie kapele heavy
metalowe zrobiłyby korzystny zakup tekstu , gdyby
wiedziały gdzie szukać :))) pozdrawiam nocno -
mrocznie :)) (+)
przeczytałam razem ze fshutkiem...oj ciągnący się
makaron...ale ileż w nim treści, postaci i bujności w
sytuacjach.... fantastyka pełną
"gębą"...brawo...pozdrawiam...
przeczytalam cale!cudne!uwielbiam
fantastyke!mistrzostwo!pozdrawiam:)
barwny obraz piękna wyobraźnia lekkie dobre pióro
Zachwycił mnie wiersz mimo że mroczny +