Gwoździe grzechu
Na drzewie krzyża zawisło Twe ciało,
to co było napisane się stało.
Panie, jak bardzo Cię skrzywdziłem
Panie, na śmierć Cię skazałem.
Sam gwoździe w Twe nogi i ręce wbiłem,
sam włócznią Twój bok przebiłem.
Wszystko przez grzech i pokusę się
stało,
bo Twa wielka miłość to było dla mnie
mało.
To ja patrzyłem jak umierasz,
jak w bólu i cierpieniu oczy zawierasz.
To ja stałem przy krzyżowej drodze,
i nie zrobiłem nic, patrzyłem srodze.
Ty Panie z pokorą to przyjąłeś,
to co dla Ciebie przygotowałem wziąłeś
wielki wstyd i żal z sercu czułem
że Boga żywego zabiłem.
Wybacz mi Panie mą niegodziwość
to, że odrzuciłem Twą wielką miłość
że gwoździe grzechu zraniły Twe ciało.
Wybacz mi to co się stało.
Boże, Ty stworzyłeś człowieka do Ciebie
podobnego
Ale on wybrał nie Twą miłość, tylko ducha
złego.
To człowiek skrzywdził swego Stwórcę i
Pana
Dlatego dziś padam przed Tobą na kolana.
Padam na kolana przed Tobą Panie
me oczy łzami zalewają się stale
klęczę i błagam o przebaczenie
obiecuję z grzechu nawrócenie.
Komentarze (2)
Piękny wiersz z wyznaniem do Boga. "Gwoździe, które
Cię przybiły to mój grzech". Ale poradzić na to za
wiele nie można- taka już natura ludzka, ze grzeszy...
pięknie... wiersz przemawia jak głęboka jest Twoja
wiara. Pojąć swój grzech- to coś wielkiego! Abyś miał
siłę z nim walczyć..