H.C. (w trzy dni i dwie noce)
Gin a body meet a body Comin thro' the grain Robert Burns
buszuje we mnie zboże i chmiel. czasem
sny
- w nich wiem za dużo, za mądrze widzę,
a najbardziej boli bezradność, krzyk
do tych, co "mnie odeszli" ‘zostań,
zostań, zostań‘.
błogosławione niech więc będą wszystkie
durne używki,
one spiętrzają klocki, z których trzeba
poskładać dzień,
a gdy się posypie, zmyją wszystko,
pomogą odkleić się słowom od języka.
i jeszcze złudzenie, które sprawia, że znów
pozwalam się "zbuszować", opuszczam gardę
tuż przed
ciosem. jest gorzkie, tkwi we mnie jak
złamany
ząb, jak fragment krzywego lustra. tylko
dlatego
wydaję się być tym, kim jestem
roboczo "_" tam gdzie powinna być kursywa
Komentarze (26)
jak dla mnie podoba mi się jest w nim coś co przyciąga
uwagę czytelnika...
jeśli chcesz się ze mną skontaktować napisz na gg
13625111
chylę czoła,wiersz nie dla maluczkich pozdrawiam
zorianno: "mnie odeszli" - to takie coś na pograniczu
neologizmu (składniowego)- nasi zmarli,
bliscy,odchodzą od nas, od siebie, zabierają nam
kawałek nas, kto zostaje a kto odchodzi? "ode mnie"
- "opuścili mnie" itp. itd.
Własnie że nie. Nie "szkoda Pana na beja". Wbrew
pozorom są tu jeszcze ludzie , którzy chcą sie
doskonalić w swojej grafomanii, a tylko dzięki takim
wierszom można się czegoś nauczyć.
komnen - bardzo dobry wiersz a najszczególniej
pierwsze wersy dwóch pierwszych strof - super...ale w
jednym miejscu nie pasuje mi coś..może źle
interpretuję... ale "mnie odeszli" - dlaczego? czytam
"mi odeszli" albo tyko "odeszli" i wiesz - w żaden
sposób nie mogę trafić na trop - chociaż w cudzysłów
to ubrałeś...wytłumacz proszę "słabszej" koleżance ;))
"buszuje we mnie zboże i chmiel" fajnie dobrane słowa.
jestem pod wrażeniem tego wiersza. pozdrawiam.
A wszystkiemu winne złudzenia; nasze,innych...i ból
bezradności.
Dobry wiersz, na tak!
Filozoficzne podejscie do życia z pesymistycznym
akcentem nie zawsze wychodzi nam na dobre a "drobne
używki to tylko "pozornnie "lekarstwo na wszystko"
stąd pewno dajemy się"zbuszować ("body meet a body")
żeby chociaż chwilowo wyjść na jakąś prostą i wpadamy
znów do rzeki z której dajemy się komuś wyłowić i
wszystko do czasu aż rzeka zamarznie. To chyba nazywa
się życie. Podoba mi się pomimo pesymizmu i jest
ładnym symbolem pamięci dla poety w 250 rocznice jego
urodzin.
chmiel i zboże nie pomogą no może na moment...tylko
czas banalnie mówiąc łagodzi cierpienie ...dobry
wiersz
No to żeś sobie poużywał i to jakim wierszem :)