Hegemon
Kiedy słońce pękło w niewinnym
człowieku,
prefekt rozmyślał o samotności
skazanych.
Wtedy ogień ponownie zawładnął połową
głowy;
przeklęte miasto zmieniło bieg wydarzeń.
Nadciąga burza. Błyskawice pożerają
pejzaż
i nadzieję na ułaskawienie. Biały
płaszcz
z podbiciem koloru krwawnika budzi
grozę,
rośnie niepokój. Dziesiąta rano, już po
wyroku.
Prawdą jest, że byłeś zbyt słaby?
Zapada wielka cisza, nie słychać kroków
Barabasza
autor
Jutta
Dodano: 2019-11-12 23:54:10
Ten wiersz przeczytano 753 razy
Oddanych głosów: 6
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (4)
Piszesz dobre i mądre wiersze, Jutko...
refleksyjny wiersz
Pozdrawiam :)
Skłaniasz do refleksji nad istotą i kruchością naszego
życia.
Pozdrawiam.
Marek
ciekawy wiersz,na TAK