Helenka i zły Niemiec
Babci
opowiadała nam o rybach z Bzury, bombach
na podwórku, marszu kobiet przy
odbezpieczonych
Schmeisserach i dobrym Niemcu,
który przyniósł leki kiedy zachorowała
matka.
o bolszewikach. o tym jak na dzień dobry
wyrżnęli
wszystkie kury, a potem zmuszali do
kołchoźnictwa.
nieskutecznie, choć w gospodarstwie została
tylko
jedna krowa.
a kiedy rozumiałem jeszcze mniej mówiła o
Bogu.
podobno mieszkał na obrazie i czasem
schodził,
krył się za kredensem. bałem się Go
tam spotkać. jeszcze bardziej bałem się
szklanych
baniek, bo jak można tak panować nad
ogniem.
*
dziś nie wiem w którym momencie zakrzywił
się
czas, ale wiem, że z wiekiem bliżej mu do
dzieciństwa.
i wiem, że znów usiądziemy razem, wysłucham
jak Helenka
recytuje przedwojenne wiersze, opowiem
co wydarzyło się wczoraj.
Zamość - październik 2009
Komentarze (18)
Ciekawy ...
cóż, samo życie.
Bardzo mi się podoba. Gdzieś słyszałem opinię, że w
kontekście nowego życia aktualne będzie tylko szarym
krótkim i mglistym wspomnieniem. Po pierwszym czytaniu
ostatnia strofa nie trafia,
po dokładniejszym jak najbardziej.
pozdrawiam
Przepiękny nostalgiczny wiersz .. serdecznie
pozdrawiam