himmelstrasse
/popr./
nieobecniały zaraz po obcięciu włosów
chociaż jeszcze szły. nagie. zabrana
tożsamość
na wielkiej stercie ubrań. sto metrów, by
poczuć
dokładne obdzieranie z wszystkich ludzkich
znamion.
kamień popychał wzrokiem. kiedyś był
człowiekiem.
ręce na wagę złota (a palce się łamie -
są cienkie jak gałązki, trzeba tylko
pewniej
szarpnąć). cztery na cztery metry. próg -
przepustka
do "lepiej. nic nie czuję". i wita się w
rzece
kolejnych pokruszonych. na zegarze szósta
(i zawsze była szósta gdy pociąg
przyjeżdżał)
piekielnie w jednej trzeciej, tylko gwiazda
wrosła
w niebo zgiętym ramieniem. głośno gra
orkiestra
http://www.doew.at/thema/pfoch/treblinka2.jpg
Komentarze (23)
Technicznie super...wzruszający+pozdrawiam
doskonały tekst. z przyjemnością przeczytałam. porusza
jak diabli, więc zamilknę jak kamień... pozdrawiam
najserdeczniej :)
Sztuka polega na tym, by z czarnych zimnych literek
ułożyć obraz, wywołać emocje w czytelniku. Już po
pierwszy wersie, ciarki mi przeszły, i zobaczyłam
gęsiego ustawione, nagie kobiety, z ogolonymi głowami
i łonem. Zorianno, twój wiersz jest doskonały.
Bez patosu.Prawdziwie.Gratuluję.
przepiękny,wzruszający i bardzo smutny wiersz.ogromne
gratulacje za niego................pozdrawiam.
Byłam tam oglądałam , ściskało się serce . Obraz
wiersza jak żywy , duży plus za pamięć .
Trudny temat, ale takich tematow nie wolno nam unikac!
o tragedii ludzi i wojny trzeba umieć pisać. tobie się
udało. +