Historia
Ona miała piętnaście lat i włosy blond,
On miał branie nie mniejsze niż Bond.
Chcicała go kochać, lecz na to nie
pozwalał
I z każdą dawką hery się od niej
oddalał,
Co wieczór wtulała się w jego objęcia,
A on myślał o następnym towarze do wzięcia.
Choć na początku było fajnie i miło
całkiem
Czar tej "miłości" pryskał każdym rankiem,
W pośpiechu wychodził i stówkę kładł na
stół,
Tym głupiutka kopała sama, sobie dół.
Oddawała mu się bez reszty i bardzo
ufała,
Aż pewnego ranka swe życie przegrała
I czerwoną kreskę na teście ujrzała,
Dopiero wtedy na oczy przejrzała
Bo bardzo kochała, miłość ją zaślepiła
Lecz było za późno w wódce swe smutki
topiła.
A on zostawił ją samą z rosnącym
brzuchem
I rozwijającym się w nim biednym
maluchem
Co miała robić? Sama została,
Więc sobie i maleństwu życie odebrała,
Połknęła garść nasennych tabletek.
Ta przestroga dla innych kobietek,
Dziewczyny pamiętajcie - faceci to
dranie!!!
A najwięksi to ci co mają branie!!!!
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.