Twój los
Jesteś biedny, Twe życie jest żałosne,
W świecie słyną Twe podboje miłosne
Lecz Ty tylko zgrywasz takiego
twardziela
I powoli wrażliwość w Tobie umiera.
Potrafisz być miły gdy czegoś
potrzebujesz
Dlaczego w żywe oczy ludzi okłamujesz?
Nie masz domu, kochającej Cię rodziny,
Nie pamietają o Tobie nawet w urodziny.
Boisz się życia, jesteś zagubiony,
Już od początku byłeś spalony.
Matka ciągle pije, ojciec nie pomaga
Los twardym batem po plecach cię smaga.
Wpadłeś w nałogi, jesteś już na dnie!
I krzyczysz w duchu "wyciągnijecie stąd
mnie!!"
Nie ma nikogo, nikt Cię nie słyszy
Żyjesz prawie sam, w ciężkiej, głuchej
ciszy
A Ty potrzebujesz kogoś, kto Cię wspiera
I z objęć białej śmierci Twe ciało
wydziera...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.