Historia pewnej dziewczyny
Nie radziła sobie z codziennością-
-Ciągle tylko zakazy i nakazy,
A ona chciała cieszyć się wolnością...
Często kłóciła się z rodzicami,
Ich rady wychodziły jej już bokami...
Wszyscy ją o wszystko obwiniali...
Nie radziła sobie sama z tymi
problemami...
Postanowiła uciec z domu...
Wymknęła się pewnej nocy,
Nie mówiąc nic o tym nikomu...
Rodzice strasznie się zmartwili,
Gdy rano jej w łóżku nie zobaczyli...
Zawiadomili policję,prosili by jej
szukali,
Oboje na komendzie strasznie płakali...
Dopiero teraz zrozumieli,ile wszyscy dla
siebie znaczyli...
Zastanawiali się jakie błędy wychowując ją
popełnili...
Ona tymczasem świetnie się bawiła,
Stwierdziła,że ucieczka z domu,
To najlepsze co w życiu zrobiła...
Poznała chłopaka,od razu mu zaufała,
Później przez to strasznie cierpiała...
Był dealerem-wciągnął już w to bagno...
Ona w to weszła bo przy nim czuła się
bezpieczna
I nie chciała go stracić...
Później żałowała swojej głupoty...
Przez to miała tylko same kłopoty...
Wkońcu stało się-przedawkowała...
Na szczęście karetka szybką ją
zabrała...
Chłopaka zamknęli za posiadanie prochów,
Póki co czeka na uprawomocnienie
wyroku....
Gdy rodzice się dowiedzieli,strasznie się
zmartwili,
A jednocześnie ucieszyli że jej np nie
zabili...
Gdy tylko się obudziła,
I zobaczyła ich zatroskane miny,
Postanowiła,że będzie już wzorcem grzecznej
dziewczyny...
Przeprosiła ich za wszystko,
Choć wiedziała że to za mało...
A oni udali,że nic się nie stało...
To najbardziej w tym wszystkim ją
zabolało...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.