Hitoshii desu...
Wbrew pierwszym zwrotkom., to nie jest kolejny głupi wiersz użalającej się nad życiem nastolatki.. ^^'
Oto ja.
Na ulicy mnie mijałeś
Nie raz., nie dwa.
Dotychczas bez słowa.
Wzrok odwracając.,
Bo patrzec nie chciałeś.
Gdybyś wiedział., co wtedy czułam ja -
- taka szara., zwykła., niezauważona...
Teraz śmieję się.
Cóż., szczęścia nie miałeś...
Lecz gdybyś wtedy zmądrzec chciał...
Wiesz... Nawet dobrze., że to była miłośc
nieodwzajemniona.
Bo kto by pomyślał.,
Że mimo wszystko tyle satysfakcji mi
dałeś.
I że wszystko swe dobre strony ma...
I gdyby nie kilka spraw rzuciłabym ci się w
ramiona...
Jeden zupełnie obcy człowiek
Życie me odmienił... Wiesz.? Ty nim byc
miałeś.
Dziękowałabym Bogu., gdyby nie fakt., że Go
nie ma...
Spójrz.! To ja., ta sama.! A jednak
nowa...
Uświadomił mi., kim jestem...
Wcześniej nawet na mnie nie
spojrzałeś...
A jednak - to ta sama ja.
I nie myśl sobie... Już się do cienia nie
schowam.!
Oto ja.
Wzrok odwracając
Teraz śmieję się.
Bo kto by pomyślał., że
Jeden zupełnie obcy człowiek
Uświadomił mi., kim jestem.?
Tu Etsouyia Hitoshii.
Skądś mnie kojarzysz., jednak nie wiesz.,
kim jestem.?
Zmyj mi makijaż.
Zerwij etykietkę "Made in China".
Teraz poznajesz.?
Nie.
Bo w środku też się zmieniłam.
Cała prawda. ^^
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.