Hunter lub zagubiona tożsamość
w śnie słyszę twoje myśli, wysokie ultra-C.
nadane przez radio; dźwięki i szelest
papieru.
by zdążyć przed przebudzeniem, znów zasnąć.
bez nasennej dawki morfiny,
nie dochodzi głuchy. Sygnał-Czart
najwyższej próby;
Burn the witch i oddech na spoconej szybie.
jakbyśmy nigdy się nie spotkali. nawet
przypadkiem,
unikam kontaktu wzrokowego z
rzeczywistością,
jest tylko cisza i
wzrost aktywności dłoni. na poziomie młodej
kotki,
chwytam się każdej możliwości wskoczenia na
dach,
który okazuje się, koniec końców nazbyt
gorący.
nie, to jednak Kor-rida. drżenie śpiącej
mulety,
czekanie o piątej nad ranem na nieme toro.
uwalnia się tak cienie, zatrzymując czas na
kilka sekund.
przed powieką,
uciekłem przeznaczeniu. przez dziurkę od
klucza
widać miliony. ciągnące się po ziemi
słowa-kamienie,
by zmierzyć się z własnym demonem.
pozostało pochować przedmioty,
pozostało pochować ciała.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.