IDĘ DROGĄ
IDĘ DROGĄ
Idę drogą w burzy lub muślinach słońca,
Zamknięty w klatce natury do moich dni
końca.
Po drodze widzę cienie, morze zjaw
kroczących,
O których tylko kosmos pamięta milczący.
Poza tymi cieniami dookoła pustka,
W której świecą bezsensem dawnych czasów
lustra.
Coś się rodzi powoli, ma już bagaż losu,
By nagle bez powodu zniknąć w mgle
kosmosu.
I ja też tam się znajdę w nadchodzących
chwilach
Jak ci, co zostawili marzenia w
mogiłach.
I nie zaznam ni dobra, ni
sprawiedliwości,
Bo istnienie jest splotem
niedoskonałości.
Komentarze (4)
Ciekawie napisany wiersz. Pozdrawiam:)
Dobrze to ująłeś. Miło było przeczytać:) Pozdrawiam:)
celna refleksja Pozdrawiam:))
Dobra refleksja, choć zbyt dekadencka.
Pozdrawiam