idealny wizerunek
wystudiowane pozy
sztuczne uśmiechy
rodzice dziadkowie
i ona
okazała się inna
wstydliwy temat
familijnych spotkań
złowrogim szeptom
nie było końca
- patrz idzie ta inna
- jak jej nie wstyd
- Staszek nie chlej tyle
jutro niedziela
do komunii trzeba
nazajutrz w smutku
pogrążona rodzina
zastanawia się nad przyczyną
- była taką dobrą dziewczyną
Staszek ledwo na nogach się trzyma
stypa będzie "pod jelonkiem"
podają tam świetną golonkę
Komentarze (33)
Przejmujący wiersz, coś o brzydkim kaczątku które jak
łabędź rozwinęłoby skrzydła w sprzyjających warunkach.
Skończyło się dramatycznie.
Pozdrawiam serdecznie:)
jakże przerażająco prawdziwy wiersz
Pozdrawiam:)dziękuję za komentarz u mnie
Piękny wiersz i bardzo smutny. Jeśli jest możliwość
lepiej pozbyć się takiego mola, co niszczy wszystkich.
Miłego dnia.