Ikar
Nie poznałeś jeszcze mojego słońca
Zmusiłeś bym wbiegła w ciemną ścieżkę
deszczu
Bo kim Ty jesteś, ze nie pozwalasz mi
spać…
A w prochach nie ma już snów…
Z ideą patrzysz w chmury
A mnie podciąłeś skrzydła.
Ocieram oczy z prochu
W którym tkwiłam w bezruchu.
Osiągnęłam ciemną głębię, by potem odbić
się od dna
A Ty wciąż spadasz.
W ogniu piekieł wykułam zbroję,
Ale lekką jak skrzydła motyla.
I lecę z uporem Dedala. Cel już
osiągnęłam.
Jesteśmy wolni jak ptaki…
Tyle, że Ty to IKAR
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.