Impas
Życie przelatuje Ci przez palce
Dni upływają na mozolnej walce
To walka z sobą samym
O to, by życie było udanym
Zamykasz powieki - nie chcesz ich
otwierać
Nie chcesz kawałków marzeń
W jedno szczęście sklejać
Wolisz nie patrzeć - żyć złudzeniem
Boisz się by rzeczywistością
Nie stało się marzenie
A sny Twoje przesycone są miłością
I w snach tych Ty - w szczęścia koronach
Więc walczysz wciąż z samotnością
Choć dobrze Ci w jej zimnych ramionach
Czas płynie - Ty wciąż czekasz
Walcząc z jednym - przed drugim uciekasz
I marzeniami o miłości
Samotność oblekasz
Lecz kiedyś i dla Ciebie
Spadną z nieba miłości anioły
Kiedyś... może zdążą
Nim ciała obrócą się w popioły...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.