Inna...
Inna...
Daleka od świata...
Żyjąc-nieistnieje...
Kochając-nienawidzi...
Chcąc sie zmienić-staje się coraz to
gorsza...
Nikt nie chce jej pomóc...
Nauczyć ją żyć...
Wszyscy chcą aby czuła się
beznadziejna...
By przepełniał ją żal i gorycz...
To przez nich...
Morderców ludzkiej duszy,
Nie czeka na pierwszy promyk słońca...
Zamyka się w swym sercu...
Opuszczonym...
Zimnym...
I ciemnym jak serce szatana...
Kręte schody w "suficie" prowadzą do
wiary...
Wchodząc po nich,
Upada,
Stacza się na "betonową posadzkę".
Nie ma siły do dalszej walki...
Do życia w szczęściu...
Nikt nie chce jej pomóc wstać...
Być podporą w dalszej wspinaczce...
Jest dla nich ciężarem...
Choć właściwie jej nie ma...
Ona była...ale kiedyś...
Była... ale nikim...
Teraz jest... ale martwa..
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.