Inwalidzi
Gdzie przejdę, tam widzę ich, inwalidów.
Każdy ze swą ułomnością, nieporadnością.
Wałęsają się po ulicach, zakamarkach,
bramach.
Wstydzą się swych niedoskonałości, swej
ułomności.
Chodzą tak bez sensu, obijają się,
wywracają.
Ze ścieżki nadzieji, bezustanku
zbaczają.
Wolą z tym żyć, chować się, uciekać,
niż walczyć.
Za grosz szacunku do siebie nie mają,
Z ułomnością swą w ogóle się nie
zmagają.
Gdzie przejdę, tam widzę ich, inwalidów.
autor
Majkelo
Dodano: 2011-01-10 23:28:17
Ten wiersz przeczytano 1373 razy
Oddanych głosów: 4
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (2)
dobra obserwacja ale kontrowersja czy brak szacunku
zewnętrznie widoczny wynika tylko z wygody,czy są inne
przyczyny + Wartościowy
...człowiek skazany na odrzucenie społeczne bywa
nieporadny w pewnym sensie inwalida...ciekawe
spojrzenie
podoba mi się... Pozdrawiam