Iwona
spotkałem swoją miłość ze szkoły podstawowej na spacerze z wnukami
Iwona to była dziewczyna
Z takich, co w snach się marzą.
Co dziś mi zostało? Wspominam
Te nasze spacery plażą.
Myślałem: Jedyna na świecie,
Bo takie się nie zdarzają.
Dzisiaj z kim innym ma dzieci.
Te dzieci też dzieci mają.
Młodość zabrałeś mi w niebyt.
By doświadczenie dać, Boże...
Lecz dziś tak samo, jak wtedy,
Jak dawniej szumi nam morze.
Komentarze (12)
Świetnie opisane spotkanie po latach z nutą refleksji.
Pozdrawiam
Pięknie, nostalgicznie wybrzmiewa wiersz,
pozdrawiam serdecznie:)
Ładnie... miłe są takie spotkania:) Pozdrawiam Michale
:)
Fajny wiersz, do zamyślenia. Ja obrazy moich
ówczesnych sympatie przechowuję w pamięci, wdzięczny
za to co było i za to, co się nie stało, bo wtedy być
może, życie potoczyłoby się inaczej, a wcale tego bym
nie chciał.
Pozdrawiam
Ja swojej nigdy nie chciałabym spotkać...A Twój wiersz
jest śliczny...Pozdrawiam
na tej kanwie powstał świetny wiersz.
(a ja swojej (pierwszej) nie spotkam, bo dawno nie
żyje, a pochowany jest gdzieś w Wejherowie)
...i włosy pokryły się szronem
a w dłoniach doświadczeń bagaże
zaś zmarszczki zdobią w uśmiechu
te same wesołe twarze...
spokojnego dnia Michale:))
Miłe wspomnienia)
ładnie choć powiało smutkiem
niezbadane są często nasze losy
Hi, hi ... jak szumi na trzeźwo to jest dobrze.
(+)
Czyli swiat jest bardzo maly.
Uklony Michale. :)
No i przypadkowe spotkanie zaowocowało bardzo fajnym
wierszem :) Samo życie...
Mnie się niegdyś przytrafiło podobne spotkanie...
Cóż... Przeżyłem ;-) A dla niej już w podstawówce
wierszyki pisałem :)
Pozdrawiam, Michale. Dobrej nocki :)