Iza
Siedzi Iza,pod stoliczkiem nóżką kiwa.
Rączką czółko pociera,podręcznik
otwiera.
Brwi zmarszczyła,nosek też,cóż skrywają
karty te?
Każda z nich ma moc magiczną,można rzec,że
ekscentryczną.
Dla małego przedszkolaka jest to księga
pełna matactw.
Pełno kresek,kółek,kropek kryje się za
każdym krokiem.
Jakieś znaczki,grymazidła zaplątują jej
mózg w sidłach.
Siedzi Iza,nagle wstaje. Już tę księgę
rozpoznaje.
Ilustrację zobaczyła,aż jej buźka się
zmieniła.
Uśmiech wyszedł na twarzyczkę i pokazał
ząbki liczne.
Toż to bajka o kopciuszku,która miała
siostry złe.
I nie lepszą też macochę,ale tak nie było
źle.
Bo jak mama jej czytała wszystko nagle
zmienia się.
Piękny książę ją poślubił i odbiła wszystko
se.
Bo dla tak małej dziewczynki,sensu nie ma
liter kroć.
Gdyż to jeszcze ilustracje zawierają wielką
moc.
Są jak brama do fantazji,gdzie dasz
upust
wyobraźni.

roseagape


Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.