Ja byłem inny, ty też inna
Ostatnią kwestię mi zniszczyłaś,
miałem już przerwać zakończenie.
Powiedz, dlaczego to zrobiłaś,
jak możesz cieszyć się cierpieniem.
Ja byłem grzeczny, ty też miła,
małżeńska rola nam służyła.
Lecz w jednej chwili od radości,
grać zaczęliśmy sceny złości.
Wiem, że ten finał planowałaś,
scenariusz inny miał swój koniec.
Dobrze swą rolę dziś zagrałaś,
do braw czas złożyć tylko dłonie.
Ja byłem inny, ty też inna,
małżeństwo to nie gra dziecinna.
Lecz w jednej chwili jak szaleni,
ten układ musieliśmy zmienić.
Jest jeszcze szansa los odmienić,
sztuka nie musi być dramatem.
Wystarczy siebie móc docenić,
a nie spisywać już na stratę.
Ja będę inny, ty też grzeczna,
taka historia jest bezpieczna.
By w jednej chwili z wzajemnością,
układ mógł dalej być miłością.
Komentarze (6)
Pozwolę sobie za Kri, lepiej nie można powiedzieć. :)
Sztuka kochania to sztuka kompromisu,
pozdrawiam serdecznie:)
a to tylko zwyczajne życie
i trzeba przeżyć należycie
Wiersz taki Twój. Twoje słowa Twoje zwroty. To chyba
nie będzie komplementem jeśli powiem że w setce
podobnych wierszy bym bez problemu wskazał go jako
Twój. Takie zdania jak "jak możesz cieszyć się
cierpieniem" to zdaje się Twoje zawołanie bojowe ale
napisany gładko zatem plusa stawiam:))))
po przejściu na emerytury też długo nie mogliśmy się
zgrać. Ale dotarliśmy się i było znów cudownie.
Ważne, żeby się dogadać...
Pozdrawiam :)