Ja jak pies?
Na środku placu leży pies
jest noc, ale nie zamyka oczu
To jedna z tych chwil
które umysł rezerwuje tylko na myśl
odrzucając mowę zmysłów
Za jego plecami rozrzucono kamienie
czekające na to aby stać sie deptakiem
Nawet one nie są same
tak jak ten szary, cichy zwierz, jak ja
Światło latarni oświetla to miejsce
pokornego złożenia głowy
Szukając jasności otaczam sie ludźmi
nieroztropnie wkraczając w cień.
A wszystko to dla mnie jakieś oszustwo
bo siedząc w ich gronie, odczuwam strach.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.